W kościele prawosławnym rozpczął się wlaśnie post przed Bożym Narodzeniem. Będzie on trwał 40 dni, do Bożego Narodzenia 7 stycznia. Tradycyjnie nie spożywa się wtedy mięsa, nabiału, jajek, ale też w zależności od dnia, ryb.
Jeżeli wziąć pod uwagę te wszystkie ograniczenia, to pozostaje nam roślinne pożywienie, ziarna, orzechy i oleje. W tym akurat poście ryba jest dozwolona w soboty, niedziele i w duże święta. Taki rodzaj postu ma wiele wspólnego z dietą wegetariańską, a jeżeli nie będziemy jeść ryb to nawet wegańską. Tak więc wbrew stereotypom o tym ile mięsa się spożywa w Serbii, weganie nie umrą z głodu. Nikt nie umrze z głodu, bo największym strachem serbskiej gospodyni jest to, że zabraknie jedzenia, więc potrawy przygotowuje się w ilościach hurtowych.
Wszystkie szanujące się restauracje przez cały rok w swoim menu mają postne dania. W okresie postu często mają jeszcze dodatkowe pozycje postne. Takie dania są oznaczone w menu jako POSNO. Tu znajdziemy prebranac – postna fasolka po bretońsku, różne rizotta, grillowane warzywa, sałatki, surówki i oczywiście wiele słodyczy jak baklavy, postne ciastka.
I chciałabym jeszcze dodać, że kalmary, bardzo smaczne w Belgradzie, nie należą do ryb i można się nimi delektować każdego dnia postu. Rakija z resztą też jest w poście dozwolona 🙂
A mięsożercy nie muszą się martwić, poszczących nie jest wielu i klasyczne dania mięsne cały czas są dostępne.