Pomysł tego wpisu zrodził się pod wpływem korespondencji z miłym panem, potomkiem Zygfryda Borsy, którego to życiowe ścieżki zawiodły do Belgradu.
W Belgradzie państwo Borsa zamieszkali przy ulicy Bałkańskiej 39. Dziś już nie istnieje ta kamienica, a na jej miejscu po wojnie zbudowano centrum handlowe.
W okresie międzywojennym, kiedy Zygfryd, który już zaczął używać serbskiego imienia Borivoje, osiedlił się w stolicy, ulica Bałkańska była jedną z głównych ulic rozwijającego się miasta.
Do dziś jest symbolem miasta i przypomina minione czasy. Bałkańska łączy dworzec kolejowy z placem Terazije, więc wszyscy przybywający do głównego miasta koleją, przemierzali tę stromą, brukowaną ulicę. Dlatego też była ona oczywistym miejscem, gdzie cieszący się renomą rzemieślnicy, restauratorzy i kupcy otwierali swoje lokale.
Tłumy przechodniów mogły tu do woli kupować kapelusze, czapki, paski, kołdry, garnitury ale i słodycze, lody i najlepsze w mieście ćevapy. W kinie „Luksor“ wyświetlano najnowsze filmy. Słynny krawiec Voja szył na miarę garnitury i płaszcze, które nisili potem belgradzcy dżentelmeni.
A tak ulica wyglądała przed wybudowaniem piętrowych budynków.
foto: Novosti |
A tak najprawdopodobniej w czasie, gdy tu mieszkał Zygfryd / Borivoje Borsa z rodziną.
foto: Kasina |
A rodzina Borsa w 1935 roku przeprowadziła się do Kneževca, oddalonego o jakieś 10 km. Mieszkali tam i po II wojnie, a Borivoje zajmował się hodowlą świń i robieniem rakii 🙂
Ulica Bałkańska czasy świetności ma już dawno za sobą, ale jeszcze do dziś pozostały nieliczne ślady znaczenia, jakie miała przed II woją światową. Jeszcze dziś znajdziemy tak warsztaty rzemeślników zajmujących się wyrobem kapeluszy, pasków, szyciem pierzyn i innych przedstawicieli zapomnianych zawodów. Myślę, że jest warta odwiedzenia, choć mocno niedoceniana. A to, że nie znajduje się na mapie atrakcji turystycznych stolicy może być jej atutem.
Tytułowa fotografia pochodzi z Wikipedii.