Letnie miesiące to czas urlopów i wielu moich gości tylko wtedy może sobie pozwolić na dłuższy wyjazd i zwiedzanie. Belgrad jest w tym czasie wyludniony, bo mieszkańcy też odpoczywają na wczasach lub podmiejskich działkach. Z tego względu jest to dobry czas na odwiedzenie stolicy Serbii. Niestety latem temperatury potrafią być wysokie. W lipcu i sierpniu termometr potrafi wskazywać nawet 35-38 stopni. Powietrze w takich wypadkach jest suche i to trochę ratuje sytuację, bo upał nie jest tak dokuczliwy. Jednak do zwiedzania w tym czasie trzeba się przygotować.
Co robić by zwiedzanie latem nie było męczarnią:
- ubieramy się w lekkie i przewiewne ubrania, najlepiej z naturalnych materiałów jak len czy bawełna. Przy wysokich temperaturach mniej nie znaczy lepiej, więc sugeruję zakryte ramiona. Dzięki temu nie grozi wam poparzenie słoneczne.
- krem z filtrem, najlepiej 30 czy nawet 50, na twarz i odkryte części ciała. Smarujemy się kilka razy dziennie.
- nakrycie głowy, kapelusz, chustka lub ostatecznie parasol, choć to raczej domena turystów z Dalekiego Wschodu.
- pijemy dużo wody. Nosimy butelkę, może być z filtrem i napałniamy ją w czasie spaceru. Woda z wodociągów jest wodą pitną, tak samo wszystkie miejskie ujęcia wody z kranami, które spotkacie na każdym kroku.
- zwiedzamy w godzinach porannych i wczesnym wieczorem. Trzeba unikać poruszania się po mieście w okolicy południa i wczesnego popołudnia, kiedy to słońce jest wysoko i na ulicach nie ma dużo cienia.
- w czasie spaceru staramy się chodzić zacienioną stroną ulicy, często odwiedzamy parki, robimy przerwy w kawiarniach i barach, miejscach z klimatyzacją. Atrakcyjne w tym czasie są też trasy wiodące promenadami nad rzeką Sawą i nad Dunajem.
- pijemy mrożoną kawę lub hetbatę. Staramy się nie spożywać gorących napojów i dań o wysokiej temperaturze. Także staramy się, aby posiłki w ciągu dnia były lekkostrawne, bogate w świeże warzywa. Na cięższe jedzenie będzie czas po zmroku, często to będzie obiado-kolacja przeciągnięta głęboko w noc.
- w najgorętsze dni dzielimy zwiedzanie na części, np. poranny spacer z przewodnikiem a potem relaks nad naszym belgradzkim morzem czyli na Adzie Ciganliji, gdzie na plaży lub w cieniu pobliskiego drzewa sączymy słynny szpricer.
- część dnia można też spędzić w klimatyzowanym muzeum podziwiając zbiory np. Muzeum Narodowego czy Nikoli Tesli.
- unikamy dużych ilości alkoholu. Pragnienie ewentualnie można gasić zimnym piwem lub dobrze schłodzonym winem rozcieńczonym wodą gazowaną czyli właśnie szpricerem.
- interesującą alternatywą dla klasycznego zwiedzania jest rejs statkiem po Sawie i Dunaju. Na statkach oferujących takie rejsy są zazwyczaj bary oferujące podstawowe napoje, z którymi jeszcze przyjemniej się ogląda Belgrad.
- moja wycieczka Belgrad pod Belgradem jak najbardziej nadaje się na upalne dni, ale też na wszystkie inne 🙂
Nie stresujcie się, Belgrad da się zwiedzać w upalne dni. Do zobaczenia na mieście!