W Serbii większość mieszkańców deklaruje wyznanie prawosławne, więc oficjalne Boże Narodzenie obchodzone jest według kalendarza juliańskiego, który jest „opóźniony“ w stosunku do stosowanego w większej części świata kalendarza gregoriańskiego o 13 dni. Dzisiaj, czyli w połowie grudnia, jeszcze nie widać przygotowań. Gdzieniegdzie pojawiają się dekoracje świąteczne a i miasto zapala noworoczno-świąteczne iluminacje.
A właśnie, dekoracje noworoczne! Mimo korzystania z cerkiewnego kalendarza przesuniętego o 13 dni, wszyscy obchodzą tradycyjny Nowy Rok 1 stycznia. W miastach są odpowiednie programy artystyczne a mieszkańcy obdarowują się prezentami. Choinka jest tu też symbolem Nowego Roku.
Choinka
Belgradzkie władze już ustawiły choinkę na najpopularniejszej ulicy deptakowej Księcia Michała. Możecie ją zobaczyć na zdjęciu poniżej. Jak dla mnie to po prostu drapak, ale o gustach nie będziemy dyskutować. Kilka lat temu miasto zgodziło się zapłacić za nią ponad 80.000 euro! Miała być droższa od choinki przed Rockefeller Center w Nowym Jorku. Kiedy rozpętała się afera dotycząca ceny tej ozdoby to firma, która ją zaoferowała miastu i wygrała przetarg, podarowała ją bezpłatnie mieszkańcom. Oczywiście ta firma od lat dostarcza ozdób świątecznych Belgradowi i współpraca kwitnie do dzisiaj. A my już parę lat, w okolicach Nowego Roku, patrzymy na ten drapak.
Prezenty
W Serbii prezenty przynosi Deda Mraz (Dziadek Mróz). Ten staruszek układa je pod choinką lub daje dzieciakom do rąk własnych na różnego rodzaju przedstawieniach teatralnych organizowanych przez firmy. Prezenty odpakowujemy 1 stycznia. Potem mały odpoczynek i przygotowania do świąt. I jast nowa tradycja, zdjęcie z Dziadkiem Mrozem zapewnia szczęście na cały następny rok 🙂
Wigilia
Dzień Wigilii zaczyna się bardzo wcześnie, bo o świcie głowa rodziny wychodzi do lasu wyciąć gałąź młodego dębu, czyli badnjak. W miastach pan domu raczej idzie na rynek, gdzie kupuje już przygotowane gałązki tego drzewa. Badnjak jest symbolem Wigilii i w ogóle Świąt Bożego Narodzenia. Po przyniesieniu go do domu ustawia się go na stole, a na wsiach pali się go w piecu i obserwuje ile iskier leci. Im więcej tym lepiej, bo będzie obfitszy następny rok.
Po zmroku organizuje się palenie Badnjaka przed cerkwiami. Przychodzi wtedy sporo ludzi, którzy po tym wydarzeniu wracają do domów i zasiadają do kolacji.
Boże Narodzenie poprzedzone jest 40-dniowym postem, ale nie wszyscy poszczą przez cały ten okres. Natomiast w dzień Wigilii, 6 stycznia, większość mieszkańców stara się pościć. W poście nie spożywa się mięsa, nabiału, jajek. Na kolacji wigilijnej królują dania wegańskie, jak np. prebranac, czyli zapiekana fasola, coś podobnego do fasolki po bretońsku, ryby, ale raczej nie karp w galarecie, pity z warzywami itp. Śledzie też są rzadkością, więc raczej ich nie spotkamy. Oprócz tego je się suszone owoce i orzechy.
Kolacja wigilijna nie jest tak uroczysta jak w Polsce. Nie ma sianka pod obrusem, ale jest słoma rozsypana po podłodze i ziarna pszenicy. Pszenicę wysiewa się też kilka dni wcześniej do doniczek i tym zielonym akcentem ozdabia stoły.
W Boże Narodzenie pozdrawiamy się słowami „Hristos se rodi!“ (Chrystus się rodzi), a odpowiada się „Vaistinu se rodi“ (Rzeczywiście się rodzi).
Śniadanie bożonarodzeniowe
W pierwszym dniu świąt bardzo ważnym posiłkiem jest śniadanie. Na śniadaniu przychodzi položajnik, osoba, która pierwsza wejdzie do domu w święta. Według wierzeń przynosi szczęście. Najczęściej to wcześniej umówiona bliska osoba, przyjaciel rodziny, mężczyzna. Položajnik symbolizuje trzech mędrców, którzy śledząc gwiazdę trafili do Jezusa. W tym dniu jest to bardzo ważna osoba, którą się podejmuje z honorami, sadza na najlepszym miejscu przy stole i dostaje prezent. To ogromny zaszczyt być dla kogoś položajnikiem.
Śniadanie jest uroczyste, wynosi się najlepsze dania i między innymi česnicę, chleb, który upiekła pani domu a przedtem włożyła do niego monetę. Česnicę się łamie na kawałki, a ten członek rodziny, który znajdzie wewnątrz swojej części pieniążek będzie miał bardzo szczęsliwy i obfity rok.
Miasto Belgrad od kilkunastu lat organizuje uroczyste łamanie česnicy przed cerkwią Św. Sawy. Belgradzcy piekarze pieką kilka ogromnych chlebów, a złote dukaty wkładane do wewnątrz fundują belgradzcy złotnicy. Przy takich wydarzeniach zawsze jest tłok, czemu chyba nie można się dziwić.
Na świątecznym stole nie może też zabraknąć pieczonego prosięcia. To też długa tradycja i nie zdziwcie się, jak w wigilę zobaczycie samochody mknące z przywiązanym na dachu zapakowanym upieczonym na rożnie prosiakiem. Świętuje się w gronie bliskich i przyjaciół, chodzi się na spacery i odwiedza sąsiadów. I tak kilka dni. Potem troszkę odpoczynku i 13 stycznia Prawosławny Sylwester, a 14-go Nowy Rok, który też się świętuje. Każda okazja jest dobra do świętowania.
Ja bardzo lubię ten świąteczny czas, Nowy Rok, święta i drugi Nowy Rok. Mnóstwo pysznego jedzenia i jeszcze więcej spotkań z bliskimi ludźmi. Cenię sobie ten czas także za spokój, bo światowa komercja i szał zakupowy jeszcze nie wdarły się do Serbii. Polecam moim gościom ten okres jako idealny czas na odpoczynek i małe zwiedzanie.